Przyciski czy wyłączniki?
Wyobraź sobie pokój, w którym mamy kilka lamp (także te z regulacją mocy), rolety, termostaty, a na dodatek stosujemy kilka scen świetlnych. Wszystko pięknie oświetlone, wszystko funkcjonalne i niezbędne do właściwego użytkowania domu. A teraz spójrz oczyma wyobraźni na ścianę np. przy drzwiach. Wygląda jak ekspozycja w salonie oświetleniowym. Poziomo, pionowo, na skos – wszędzie mnóstwo włączników, przełączników, pokręteł i przycisków. Jak dojść do tego, co czym steruje? Zgodnie ze starym porzekadłem „Gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy”, możemy być pewni, że gdy dziecko zapomni legitymacji szkolnej, leżącej gdzieś w pokoju, wpadając jak bomba do pomieszczenia, dwukrotnie zasunie rolety, włączy oświetlenie zdjęcia ślubnego rodziców i może za trzecim razem zapali górne oświetlenie, które pomoże mu w zlokalizowaniu pozostawionego dokumentu
Włączniki, wyłączniki, sterowniki rolet, termostat, domofon… można się pogubić
Tradycyjne wyłączniki nie dość, że nie mają pól opisowych – ich funkcje zatem musimy zapamiętać – to jeszcze każdy odpowiada za coś innego.
A co powiesz na taką opcję?
Jeden przycisk – mnóstwo możliwości. Estetyka, komfort, funkcjonalność…